Dzisiaj na początek mały przerywnik od tych "oskarowych rewelacji", bo nie wiem z jakim przyjęciem się spotkają (akurat w tej materii mam złe doświadczenia)...zatem próbka mojej poezji i grafiki - takie ot, amatorskie wyczyny...jednak z pasją.
Aneks do księgi Hioba II
Jestem już za stary
żeby tak młodo umierać
co innego wtedy
gdy tak bardzo kusiło życie
dozgonne przyjaźnie
zawierane w bramie
a potem potworny ból głowy
pierwsza wysypka naszej córki
do której wezwałem pogotowie
strach że rozleci się powielacz
i klej wyschnie na mrozie
że zabraknie w sklepie kawy
(pierwszej damy konspiracji po fajkach)
karp złowiony tak królewski
że z powrotem wylądował w stawie
i kiedy konałem w męczarniach
do czereśni w jej otwartej dłoni
które smakowałem powoli
razem z pestkami.
Teraz jestem już za stary
więc i śmierć bezbarwna
Bydgoszcz: 20.06.2009.rok L.M.
I jeszcze jeden sztandarowy (właściwie debiutancki), który napisałem dla dzieciaków z domu dziecka
Wigilia
Święto jak święto - co mi tam
lęk skrzypiącego buta Mikołaja
czas nienagannych kołnierzyków
czystych paznokci
i przyklepanych grzywek
Bóg był od nas gdzieś daleko
w niejasnych zakamarkach pamięci
My państwowe dzieci
mieliśmy inne priorytety
Problemem było jak obronić paczkę
pełną zabawek i łakoci
problemem jak wymienić żółtą kaczkę
a głupia Ewka co roku beczała
pod zielonym drzewkiem szczęścia
Czasem zdarzał się nawet cud
gdy czyjaś serdeczna dłoń
z gości przybyłych anonimowych
obcych a tak przecież bliskich
przytuliła ciepło do swej piersi
bo było to najczulsze
dla nas wszystkich miejsce
Wieczór jak wieczór - co mi tam
niby jak inne
a jednak nie ten sam.
Inowrocław: 12.12.1996.rok L.M.
No tak...te grafiki to musiałbym najpierw przygotować, przyciąć, zrobić album...itp. aby to jakoś w miarę przyzwoicie wyglądało i żeby nie przeładować postu nadmiernie - lubię raczej krótkie formy.
Ale skoro już obiecałem, to wstawię tak na szybko jedną, dwie... ;-)
Tak sukcesywnie postaram się zaprezentować Wam inne swoje grafiki i prace...
Pozdrawiam...ciąg dalszy nastąpi.
OSKAR
Właśnie ostatnio na lekcji polskiego miałam fragmenty księgi Hioba do interpretacji :)
OdpowiedzUsuńhttp://minimalistyczny.blogspot.com/
Wiesz Dario...ten cykl hiobowych wynurzeń powstał, gdy dostałem, diagnozę, iż mam raka trzustki.
UsuńPoczytasz i o tym, kiedy dojdę do tego wątku w swojej opowieści Wędrowca...blogasek dopiero się
rozkręca, ale spoko...zaludni się :))
Dziękuję za zainteresowanie...Jesteś takim promykiem słonka na tym pustawym blogasku i gdy
za oknem szaro i buro :)
Pozdrawiam serdecznie
Ps. już dodałem do listy Partnerów i Przyjaciół twego blogaska...hii :))
Usuń